Jedną z największych obaw wśród osób przechodzących na weganizm jest tęsknota za nabiałem. Oczywiście, w sklepach są już roślinne odpowiedniki wielu produktów, ale ich cena często działa odstraszająco. Poza tym lista składników na opakowaniu zwykle jest niepokojąco długa - zagęszczacze, konserwanty, cukier, aromaty... Dlatego właśnie odkrycie faktu, ze w domowym zaciszu mogę sobie sama zrobić mleczko, które nie dosyć, że jest tanie (ok. 2,5 zł za litr), to jeszcze zawiera AŻ dwie pozycje w składzie było dla mnie Odkryciem Roku. A kiedy wpadłam na to, jak je robić szybko, łatwo i niebrudząco, to już było Odkrycie Dekady :) Zastosowanie? Nieograniczone :D Przede wszystkim samo (według mnie jest smaczniejsze niż krowie), z kakao, do budyniu, ciast, kremów, krówek-ciągutek, dań kuchni wschodniej.... co kto lubi. Nie wiem tylko jak zachowuje się i jak smakuje po dodaniu do kawy, ponieważ kawy nie pijam i nie sprawdzałam tego. A do czego Ty używasz mlek roślinnych? Czekam na Twoje pomysły w komentarzach :)