Po dość długiej przerwie zachwyciłam się na nowo domowymi pasztetami :) Urzekła mnie przede wszystkim ich uniwersalność - można je zrobić niemal ze wszystkiego i sprawdzają się prawie zawsze - na zimno na ciepło, jako przekąska, obiad, dodatek do chleba czy kolacja. Tak więc w najbliższym czasie spodziewajcie się częstych pasztetowych nowości :) Na pewno niedługo wrzucę przepis na pasztet z buraka - według mnie najlepszy jaki wyszedł dotychczas spod mojej ręki. Tymczasem wróćmy jednak do dzisiejszej propozycji, czyli pasztetu gryczano-pieczarkowego. Jest lekki i delikatny - zdecydowanie mniej "konkretny" niż np. pasztet z grochu. W smaku jest łagodny, więc fantastycznie sprawdza się z wyrazistymi dodatkami, takimi jak np. zielona cebulka, musztarda czy sos czosnkowy. Zapraszam do próbowania :)
Składniki na foremkę 30x11cm:
- szklanka kaszy gryczanej
- 500g pieczarek
- 1 marchewka
- 1 pietruszka
- 2 cebule
- 4-6 ząbków czosnku
- 1 łyżeczka oregano
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 1/2 łyżeczki chilli
- 1/2 łyżeczki cząbru
- sól do smaku
- olej i bułka tarta do wysypania formy
Sposób wykonania:
- Kaszę gryczaną gotujemy do miękkości. Odstawiamy do przestudzenia.
- Pieczarki i cebulę obieramy i kroimy w kostkę (nóżki pieczarek też). Solimy i zostawiamy na chwilkę.
- Marchewkę i pietruszkę myjemy, obieramy i kroimy w plasterki.
- Na głębokiej patelni dusimy pieczarki z cebulą na niewielkiej ilości wody. Kiedy będą już miękkie, 1/3 odkładamy na talerzyk, a do reszty dodajemy marchewkę i pietruszkę. Dusimy dalej, aż warzywa będą miękkie.
- Do blendera wrzucamy przestudzoną kaszę, warzywa z patelni, przyprawy oraz czosnek. Miksujemy aż wszystkie składniki dobrze się połączą.
- Na samym końcu dodajemy pieczarki odłożone wcześniej na talerz i mieszamy wszystko łyżką.
- Nakładamy masę do formy nasmarowanej olejem i wysypanej bułką tartą. Wilgotną ręką wygładzamy wierzch. Pieczemy w 180st. C ok. 30-40 minut.
Przed nałożeniem trzeba poczekać aż pasztet zupełnie wystygnie, bo inaczej będzie się kruszyć. Smacznego :)
~~@~~Buckwheat-champignon patéAfter a long break I'm enraptured again by homemade pates :) What captivated me most of all is their versatility - you can do them from almost everything and they are good almost always - cold or hot, as a snack, lunch, in addition to bread or dinner. So in the near future expect frequent pates' news :) I will soon throw a recipe for pate with beetroot - according to me the best which came so far out of my hand. Meanwhile, let's get back to today's proposal, the buckwheat-champignon pate. It is light and delicate - much less "concrete" than, say, pate with peas. The taste is mild, so fantastically works with expressive additives, such as green onions, mustard and garlic sauce. Feel free to try :)
- 1 glass of buckwheat
- 500g champignon
- 1 carrot
- 1 parsley
- 2 onions
- 4-6 cloves of garlic
- 1 teaspoon of oregano
- 1/2 teaspoon of nutmeg
- 1/2 teaspoon of chilli
- 1/2 teaspoon of savory
- salt to taste
- oil and bread crumbs to spill from the mold
- Cook buckwheat until it's soft. Set aside to cool.
- Peel champignons and onion and cut into cubes (champignons' "foot" too). Add salt and leave for a minute.
- Wash carrots and parsley, peel and cut into slices.
- In a deep frying pan cook the champignons and onions in a small amount of water. When they are soft, put 1/3 on the plate, and add the carrot and parsley for the rest. Cook further until the vegetables are soft.
- Throw the cooled buckwheat to the blender, add fried vegetables, spices and garlic. Blend all ingredients until they're well blended.
- At the end add the champignons aside earlier on a plate and mix everything with a spoon
- Put the mass into a mold greased with oil and sprinkled with breadcrumbs. Smooth the top with wet hands. Bake at 180°C for about 30-40 minutes.
Before applying you must wait until the pate completely cool down, because otherwise it will be crushed. Enjoy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz