środa, 24 grudnia 2014

Wesołych Świąt!

Kochani z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam wszystkiego najlepszego, spokojnego, radosnego czasu w gronie najbliższych, zielonej choinki, góry prezentów, samych udanych wypieków, przepysznej wieczerzy i spełnienia wszystkich marzeń!



Merry Christmas!

Beloved, on the occasion of Christmas, I wish you all the best, peaceful, joyful time with your loved ones, green Christmas tree, mountain of gifts, successful pastries, delicious supper and fulfillment of all dreams!

niedziela, 21 grudnia 2014

Ślimaczki-kapuśniaczki, czyli błyskawiczny ratunek na wegańską Wigilię

Święta tuż-tuż! W sumie już od początku grudnia razem z siostrą i Mamą przeglądamy różne przepisy i wybieramy te, które będziemy testować tym roku.  Na całe szczęście jest tego w Internecie oraz więcej, więc jest w czym wybierać. Stwierdziłam, że nie będę tu wrzucać (przynajmniej w tym roku :) ) kolejnego przepisu na barszcz, czy dług dojrzewający piernik, dodam za to coś, co może nam pomóc w ostatniej chwili. Drożdżowe ślimaczki robi się dosłownie w kilka chwil, nie wymagają żadnych fikuśnych składników i są bardzo pyszne. Idealnie sprawdzą się w chwili, kiedy pół godziny przed Wieczerzą okaże się, że nie mamy wystarczającej ilości wegańskich potraw i grozi nam głód, albo kiedy nie mamy czasu, chęci lub umiejętności, żeby zrobić coś bardziej finezyjnego, jak np. pierożki z kapustą i grzybami.


środa, 3 grudnia 2014

Wegański kalendarz adwentowy, czyli czekoladki ze słonecznikiem w słonym karmelu

Zaczął się Adwent - jeden z moich ulubionych okresów w ciągu roku. Uwielbiam całą tę narastającą atmosferę oczekiwania - roraty, stopniowe wybieranie prezentów, obmyślanie dań na wigilijny stół, pojawiające się wszędzie dekoracje i piosenki świąteczne... no i oczywiście kalendarz adwentowy. Ponieważ do tej pory nie spotkałam się z "kupnym" kalendarzem, który miałby czekoladki inne niż mleczne, od kilku lat przygotowuję go sama :) W tym roku jedną z rzeczy, które do niego włożyłam są czekoladki ze słonecznikiem w słonym karmelu. Robiłam je eksperymentalnie, ale wyszły tak pyszne, że kiedy mój mąż zaraz po przyrządzeniu skosztował pierwszą popatrzył  z żalem na resztę, czekającą na zapakowanie z niedowierzającym pytaniem "Ale naprawdę muszę poczekać i nie wolno ich teraz jeść?! Jesteś okrutna!" Uprzedzając potwierdzenia - nie jestem. Trzeba ćwiczyć silną wolę. Albo zrobić w więcej czekoladek :)


środa, 8 października 2014

Kotleciki ziemniaczane z kiszoną kapustą

Uwielbiam proste przepisy. Przy grafiku napiętym przez 6 dni w tygodniu, kiedy zastanawiam się co zrobić na obiad zwykle wygląda to tak: "Za długie, za długie, zbyt skomplikowane, za długie... o, to może być!" I 20-30 minut później obiad jest gotowy. Oczywiście kiedy mam więcej czasu to z przyjemnością zagłębiam się w wieloetapowe i wielogarnkowe dania, ale kiedy tego czasu mam mało, to decyduję się raczej na coś takiego jak poniższy przepis.


poniedziałek, 29 września 2014

Bułeczki drożdżowe z konfiturą różaną i czekoladą

Ciasta drożdżowe są zaliczone do tzw. comfort food, czyli jedzenia, które wywołuje w nas poczucie błogości i bezpieczeństwa. Często kojarzy się z dzieciństwem i domem, dobrymi wspomnieniami. Coś w tym jest, bo nie znam chyba nikogo, kto widząc (lub czując :) ) świeży placek drożdżowy nie uśmiechnąłby się szeroko i z zapałem nie przypiął do talerzyka lub od razu całej blachy. Moje bułeczki wyposażyłam dodatkowo w czekoladę, która jest znanym  powszechnej panaceum na wszelkie smuteczki oraz własnej roboty konfiturę różaną o niepowtarzalnym zapachu i smaku. W połączeniu z mięciutkim, pachnącym ciastem dało to absolutne kulinarne cudo, wywołujące błogi uśmiech na twarzy jedzącego. A jaki jest Wasz ulubiony comfort food?


środa, 24 września 2014

Łagodny krem marchewkowy z pikantnymi nachosami

Lubicie kontrasty? Bo ja bardzo :) Szczególnie w kuchni. I z tego właśnie zamiłowania powstało to danie - delikatna, kremowa i łagodna zupa marchewkowa z chrupiącymi, kruchymi, pikantnymi nachosami. Te nachosy są trochę oszukane, bo robione ze zwykłej mąki pszennej, a nie kukurydzianej, ale akurat tylko taką miałam w domu. Pomimo tego wyszły pyszne bardzo, a kiedy nabędę mąkę kukurydzianą spróbuję zrobić coś bliższego oryginałowi :) Tymczasem zapraszam do kucharzenia.



środa, 20 sierpnia 2014

Owsiano-ziemniaczane muffinki śniadaniowe

Nie wiem jak Ty, ale ja, zwłaszcza w weekendy, uwielbiam śniadania na słodko. W niedzielę najczęściej robimy z Adamem właśnie te muffinki i rozkładamy się z nimi na kanapie włączając do tego jakiś fajny film (obecnie wciągnęły nas światy Marvela :) ). Prototyp tego przepisu znalazłam w znanej książce "Widelec zamiast noża". Ponieważ jednak części składników nie widziałam jeszcze w polskich sklepach, a część mi nie pasowała przerobiłam go po swojemu. Uprzedzam od razu - to nie są puchate, wyrośnięte poduchy. Muffinki wychodzą wilgotne i dość ciężkie, ale naprawdę przepyszne. Są pełnoziarniste, bez pszenicy i bez cukru. Ziemniaki mogą na początku trochę szokować, ale pasują tu naprawdę świetnie. W oryginalnym przepisie było tam puree ze słodkich ziemniaków, którego w naszych sklepach jeszcze nie widziałam, jednak zastosowane po namyśle zwykłe ziemniaki (w końcu ugotowane na parze albo w czystej wodzie są w smaku uniwersalne) sprawdziły się doskonale. Zapraszam do testowania i dzielenia się w komentarzach Twoimi wrażeniami :)